środa, 8 lipca 2015

1. New Place

Jestem właśnie w drodze do zupełnie obcego mi miejsca,aby rozpocząć nowe życie razem z mamą. Kupno mieszkania na Whestone było najlepszym wyjściem z tej całej sytuacji. Powodem przeprowadzki jest rozwód rodziców. Od zawsze w domu numerem 1 były awantury. Chyba nikt z nas nie miał siły,aby dalej udawać szczęśliwą rodzinkę. Postanowiłam wyprowadzić się z mamą, bo to ona zawsze przy mnie była kiedy kogoś potrzebowałam i zawsze mnie doceniała. Niestety nie mogę powiedzieć tego o tacie. Kocham go, ale ciężko jest mieszkać z osobą, ktora na każdym kroku cię krytykuje. Nawet próbowałam poprawić nasze relacje, ale bezskutecznie. Ciężko jest mi o tym myśleć, za każdym razem mam ochotę rozpłakać sie jak mała dziewczynka. Czasami mam wrażenie, że moją karą od Boga jest życie. Moje problemy nie kończą się na tylko tych w domu. W szkole, do której chodziłam nie było łatwo. Zawsze byłam obiektem kpin z zupełnie nieznanych mi przyczyn. Nigdy nic nikomu złego nie zrobiłam, wręcz przeciwnie, nigdy się w nic nie angażowałam. Byłam tam, ale równocześnie mnie nie było... - Rose ! Wysiadamy słońce -nagle głos mojej mamy wyrwał mnie z zamyślenia. - Wezmę bagaże,mamo. - kiedy wysiadłam przed moimi oczami malował się nie duży domek. Gdy weszłyśmy do środka wyglądał na bardzo przytulny. Kiedy weszłam na piętro zobaczyłam jeden pokój i łazienkę obok. Mama rozgościła się na dole, co oznacza, że ten pokój jest dla mnie. Mój pokój jest bardzo ładny. Na ścianach dominuje kolor liliowy, a meble są starannie dobrane do reszty wystroju. Zrobiło mi się troche przykro, bo to tata większość tutaj urządził. Niestety po raz kolejny dzisiaj mama wyrwała mnie z "transu" oznajmiając, żebym szybko się rozpakowała i zeszła na dół, bo idziemy na zakupy. A więc jak najszybciej mogłam, ułożyłam większość swoich ubrań do szafy, a kosmetyki zaniosłam do toalety obok. Ponieważ idziemy na miasto postanowiłam przebrać się w jeansowe spodenki, krotki czarny top, zarzucając na siebie dlugi sweterek oraz zmieniając buty na białe, przed kostkę conersy. - No nareszcie się doczekałam ! - mama pokiwała głową z niedowierzaniem i dosłownie wypchnęła mnie za drzwi, zamykając je za sobą na klucz. . - Mamo! Chciałam wsiąść sobie jabłko! - pisnęłam, na co mama się tylko zaśmiała. . - Zjemy na mieście. Narazie jedziemy do centrum. Od poniedziałku idziesz do nowej szkoły, musisz kupić sobie parę nowych ubrań, co ty na to? . - W sumie masz rację.... Ale z drugiej strony po co, skoro i tak będą się ze mnie wszyscy śmiać... . - Może tu będzie inaczej, Rose . . - Chyba chciałaś powiedzieć gorzej.- w zamian otrzymałam od mamy ciche westchnięcie. Wiem, że nie powinnam się tak zachowywać bo to nie jest jej wina, ale mam dość robienia sobie zbędnych nadzieji. Droga do centrum nie była tak krótka jak myślałam, ale kiedy w końcu dotarliśmy, poniósł nas szał zakupów. Oczywiście kupiłam więcej, niż zamierzałam, ale jestem zadowolona z tych wszystkich rzeczy. Zmęczone zakupami poszłyśmy do kafejki obok i obie zamówiliśmy kawę. Usiadłyśmy przy stoliku, a już za chwilę przed nami stało nasze zamówienie. Śmiałyśmy się i rozmawialiśmy o wszystkim co popadnie, ale za nic w świecie nie potrafiłam zignorować spojrzenia palącego mi dziurę w głowie. Kiedy się odwróciłam ujrzałam stolik dalej przy, ktorym siedziała grupka chłopaków i dziewczyn. Czułam się nieswojo dlatego poprosiłam mamę abyśmy jechali już do domu. Bałam się,że znów mogę zostać obiektem kpin. Mama nic nie pytając dopiła kawę i zabrała swoje zakupy. Kierując się w stronę wyjścia spotkałam się z życzliwym, ale ciekawskim spojrzeniem jednego z chłopaków ze stolika "ciekawskich". Nie będę narzekać...^^ -------------------------------------- Witam was :). Jeśli to czytacie to chciałam was powitać pierwszym rozdziałem mojego opowiadania "Brave". Jesli wydaje wam się że rozdział jest zbyt krotki lub macie jakies inne uwagi,proszę śmiało pisac o tym w komentarzach :). Jesli chcecie możecie również polecić mojego bloga innym blogerom lub znajomym, będę bardzo wdzięczna. Zapraszam w niedługim czasie na rozdział 2. ;*

2 komentarze: